Edzia, Hela i Zosia. 1

Edzia, Hela i Zosia.

Edzia, Hela i Zosia.

Miałam okazję fotografować malutką Helenkę jakieś 5 lat temu. W tym roku Hela została starszą siostrą malutkiej Zosi. A ich mama… ma mnóstwo fajnych pomysłów! Jeden z nich był taki, żeby zrobić tę sesję swojemu mężowi w prezencie. Niespodzianka z okazji ważnego święta. Trzy dziewczyny dla jednego faceta… Czy może być coś piękniejszego?

Sesje z niemowlakami to coś, co lubię najbardziej. Coraz częściej robię je sama, bez Karola. I dają mi coraz więcej satysfakcji. Są bardzo wymagające, czasochłonne i nigdy nie wiadomo jak zachowa się najmłodszy model. Na szczęście czasem niemowlakom towarzyszy starsze rodzeństwo. I wtedy z jednej strony jest więcej “roboty”, a z drugiej jest to, co lubię najmocniej. Improwizacja! Mam szkic, mam plan… ale sesja toczy się sama. Czasem trzeba się nieźle nagłówkować, czasem wystarczy psikus dla mamy, innym razem sesja dla ulubionego ludzika z lego. 

Najlepszym pomysłem na sesję z okazji narodzin nowego członka rodziny jest spotkanie w waszym rodzinnym domu. Tam Wy czujecie się swobodnie, jest wygodniej i nie ma problemu w nagłych sytuacjach alarmowych. A my? Dla nas dom z małymi dziećmi to nasza codzienność, to normalka, to coś, co znamy i… kochamy.




W mateczniku - sesja wizerunkowa. 2

W mateczniku - sesja wizerunkowa.

W czasach, kiedy każdy (szczególnie w sieci) może być ekspertem czy coachem, coraz trudniej o autentycznych twórców i wartościowe spotkania. 

O Hani słyszeliśmy już wiele razy. Najzabawniejsze jest to, że skończyłyśmy to samo liceum i o tym samym profilu (tylko w paroletnim odstępie czasu). Kochany bielski plastyk… tyle wspomnień! Mieszkanie w internacie, ta sama polonistka…I dużo, dużo więcej. Mamy wspólnych znajomych, każda z nas usłyszała sporo o sobie nawzajem, ale dopiero kiedy spotkałyśmy się na żywo, na tej właśnie sesji, to prawdziwie zaiskrzyło. 

Hania wymyśliła W mateczniku. Hania tworzy pająki ludowe. Te tradycyjne, ale w nowoczesnej formie. A co to są te pająki? 

To ozdoby domów, które kiedyś wykonywano wspólnie, w kobiecych kręgach, w okolicach najważniejszych świąt. Te dekoracje tworzone głównie z bibuły i słomy potrafią zaczarować niejedno wnętrze i duszę. Oprócz ich cudownego wyglądu, olbrzymią wartością jest sam proces ich powstawania. Dlatego Hania prowadzi warsztaty, na których dzieli się wiedzą i swoim doświadczeniem, a każdy z Was może sam stworzyć osobistego pająka.

Jesteśmy z Karolem szczerze zachwyceni twórczością Hani i jej pomysłami na nowe działania. Jeśli nie chcesz zamówić gotowego pająka i nie masz czasu na warsztaty, możesz kupić zestaw do zrobienia pająka DIY. Genialne, piękne i proste.

W mateczniku to najpiękniejsze połączenie tradycji, rękodzieła, nowoczesnego designu, kobiecej wrażliwości, koloru i wdzięku. Czujemy się wyróżnieni, że mogliśmy zrobić te zdjęcia i z wielką radością dzielimy się ich częścią z Wami.


Ola i Mateusz. Restauracja Montenegro. 4

Ola i Mateusz. Restauracja Montenegro.

Ola i Mateusz. Restauracja Montenegro.

Spotkaliśmy się kiedyś tam wieczorem w naszej pracowni i chyba mogę napisać to otwarcie, poczuliśmy się bardzo dobrze w swoim towarzystwie. Doskonale ich rozumieliśmy, kiedy opowiadali nam o swojej wizji tego dnia. I tak już wtedy podejrzewaliśmy, że z tego spotkania może powstać coś pięknego…

Tak oto narodziła się ta historia ( i setki innych zdjęć, których tu nie zamieszczamy). Byliśmy z nimi w tym dniu, towarzyszyliśmy im podczas Mszy w Kościółku Akademickim w Rybniku, zaprosili nas też na przyjęcie w restauracji Montenegro. W trakcie zabawy, wyrwaliśmy ich na krótki plener. Nie ukrywajmy, robimy to często. Ale nie zawsze efekt tych zdjęć jest tak zdumiewający. Szczery zachwyt towarzyszył mi i Karolowi od pierwszego spotkania. Ale trudno się dziwić kiedy tak miło rozmawia się w kuchni rodziców Mateusza o Włoszech albo podziwia się kwiaty, które od początku do końca w tym dniu przygotowała dla córki osobiście mama panny młodej. Więc tak chodziliśmy i stękaliśmy po cichu te swoje ochy i achy i mamy nadzieję, że to uczucie przelało się też przez nasze aparaty.

No to teraz, na koniec mały smaczek. A nie ukrywajmy – wszyscy lubią ploteczki! Ich ślub to nie wszystko. Siostra pana młodego, tak tak, siostra Mateusza, uwaga, popełniła nasze nowe logo. (gilner.studio) I tu też pełna miłość.

Jesteśmy bardzo wdzięczni za takie spotkania, i za te chwile i…. chcemy dużo dużo więcej!

Szukasz inspiracji na swój ślub?

Przygotowaliśmy kilka porad które pozwolą ci zapanować nad przedślubnym chaosem


Dorota i Tomek. Ślub w Rybniku. 6

Dorota i Tomek. Ślub w Rybniku.

Dorota i Tomek. Ślub w Rybniku.

Pisaliśmy o tym już wiele razy. Kiedy ktoś znajomy prosi nas o zdjęcia, to poprzeczka postawiona jest znacznie wyżej. Dziękujemy Dorocie i Tomkowi za zaufanie, za to, że sprawili, że czuliśmy się jak jedni z zaproszonych gości. Prawdziwi z nas szczęściarze! Z wielkim sentymentem wspominamy ten dzień, w którym dominował kolor (kwiaty od Natura Art), dobry smak (Leśna Perła w Radlinie) i szalone dźwięki (Dj Artur Mazurek). Do tej mieszanki trzeba dodać ciekawe rozmowy, odrobinę wzruszeń i dużo dobrej zabawy. Tak można ten dzień opisać słowami. A tak zdjęciami…

Szukasz inspiracji na swój ślub?

Przygotowaliśmy kilka porad które pozwolą ci zapanować nad przedślubnym chaosem


Magda, Kuba, Szymek i Konrad. Sesja rodzinna. 7

Magda, Kuba, Szymek i Konrad. Sesja rodzinna.

Magda, Kuba, Szymek i Konrad. Sesja rodzinna w Chorzowie.

Takie spotkanie marzyło nam się od dłuższego czasu… żeby móc opowiedzieć historię rodzinną od samego śniadania. Gdyby nie zaufanie Magdy i Kuby, nigdy nie mogłoby do tego dojść. Narodziny Konrada to była dla nas kolejna okazja do spotkania, ponieważ znamy Magdę i Kubę już od ich sesji narzeczeńskiej.

Czujemy się wyróżnieni, kiedy zapraszają nas do siebie, kiedy możemy im towarzyszyć w najważniejszych dla nich wydarzeniach. Nie wszystkie Wam pokażemy. Ale historię tego poranka nie sposób zachować tylko dla siebie.

Chcielibyśmy, żeby była dla Was zachętą, do takich właśnie spotkań z nami. Rodzinny spacer może być pretekstem do sesji zdjęciowej. Nie musi być sztywno i niezręcznie. Może być zwyczajnie i miło. Towarzystwo małych dzieci to dla nas środowisko naturalne. Niczym nie będziecie w stanie nas zniechęcić… A my? W zamian odwdzięczymy się zdjęciami…


Ola i Łukasz. Dworek New Restaurant Bielsko - Biała. 9

Ola i Łukasz. Dworek New Restaurant Bielsko - Biała.

Ola i Łukasz. Dworek New Restaurant Bielsko – Biała.

Bielsko-Biała to miasto bliskie sercu Agi, czyli mojemu. Szkoła średnia, internat, pięć niepowtarzalnych, szalonych lat… Ale to nie o mojej historii chcę Wam dzisiaj napisać. Są takie pary, z którymi rozumiemy się bez słów i choć często dzień ślubu to nasze pierwsze spotkanie, wydaje się, że znamy się od wielu lat. Tak właśnie było z Olą i Łukaszem i wszystko tego dnia udawało się znakomicie. Przygotowania, ślub w niezwykłym kościele św. Barbary w Bielsku-Białej, a na deser przyjęcie w „Dworku New Restaurant” (a w słodkości to oni umieją tak dobrze jak w inne główne dania). Ten dzień to była uczta dla wszystkich zmysłów. Mamy nadzieję, że dzięki naszym zdjęciom, też troszkę pokosztujecie…

Szukasz inspiracji na swój ślub?

Przygotowaliśmy kilka porad które pozwolą ci zapanować nad przedślubnym chaosem


Lennea - sesja wizerunkowa. 10

Lennea - sesja wizerunkowa.

Sesja zdjęciowa pierwszej serii fartuchów dla Lennea.

Kiedy dostajesz zlecenie od kogoś bliskiego to wiadomo, że poprzeczka postawiona jest wysoko. Kiedy bierzesz udział w realizacji czyjegoś marzenia, to już w ogóle ciarki przechodzą. Stawiamy czoła takim wyzwaniom.

Lennea to spełnione marzenie mojej przyjaciółki – Magdy. To umiejętne połączenie praktycznego ubioru, minimalizmu (tak, w stylu skandynawskim), polskiego miękkiego lnu i kompletnej wygody. Lennea to na początek fartuchy dla dorosłych i dla dzieci. Dla kobiet i mężczyzn. Może to wydawać się absurdalnym pomysłem, żeby przykrywać odzież w czasach, kiedy jest ona taka tania. Przecież najwyżej się wyrzuci, kupi nowe na promce… Lennea jest tego zaprzeczeniem.

Eleganckie lub proste, z szelkami lub zapaski. Do noszenia w domu, na co dzień, podczas grilla, pieczenia ciasta albo do pracy w kawiarni. W salonach fryzjerskich, na zajęciach dodatkowych dla dzieci, do przedszkola czy żłobka. Ty decydujesz. W sumie nie muszą służyć tylko do prac czy zadań. Dla mnie są piękną, prostą ozdobą. Główną inspiracją Magdy do ich stworzenia była literatura skandynawska dla dzieci. Dla nas była podpowiedzią do zrealizowania sesji.. i chyba się udało?

Na tej sesji chcieliśmy pokazać fartuchy Lennea w sielskim wydaniu. Dziki ogród z pięknymi jabłonkami to pierwsza sceneria w jakiej prezentujemy Wam te lniane cuda. I jeszcze jedno na koniec… Nie sposób nie wspomnieć o modelach. Fartuchy fartuchami, ale dzieci które je prezentowały zasługują co najmniej na słowa uznania. Tak naprawdę to była dla nas taka trochę rozbudowana sesja rodzinna. Wszystkie osoby na zdjęciach to nasze ulubione towarzystwo! Często rozmawiamy z Karolem o wykorzystywaniu zdjęć z dziećmi w sieci, bardzo rzadko się na to zgadzamy. Ale kiedy Magda poprosiła nas i nasze pociechy, żeby wzięły udział w sesji, nie mieliśmy cienia wątpliwości, że to dobry pomysł. Nikoś i Stefa szybko wsiąknęli w klimat sielskiej zabawy. Gabryś indywidualista z dumą doświetlał plan zdjęciowy. Wszyscy brali czynny udział. A teraz z radością i wzruszeniem pokazujemy Wam efekty tego spotkania. Lennea to kolejny dowód na to, że warto spełniać marzenia. Jestem tego pewna.


Klaudia i Patryk. Przyjęcie ślubne w Impresji - Zabrze. 12

Klaudia i Patryk. Przyjęcie ślubne w Impresji - Zabrze.

Klaudia i Patryk. Przyjęcie ślubne w Impresji – Zabrze.

O tym, że czujemy się na Śląsku jak ryby w wodzie (choć może nie źródlanej i bajecznie przeźroczystej) mówimy od dawna. Bardzo nas kręci odkrywanie naszego regionu na nowo i odwiedzanie takich perełek jak restauracja Impresja w Zabrzu.
Klimatycznych miejsc na wesele jest coraz więcej. Ale to zasługuje na szczególnie wysokie miejsce w tej kategorii. Przed stu laty mieściła się tutaj pływalnia kryta dla pracowników Huty Donnersmarcków. Po gruntownym remoncie, bez naruszenia duszy miejsca, powstała restauracja. Miejsce, w którym można sobie przysiąc miłość albo takie ceremonie zawarte nieco wcześniej po prostu świętować. Tak to już jest z industrialnymi przestrzeniami, że dają wiele możliwości. Klaudia od początku wiedziała czego chce i jak ten wyjątkowy dzień ma wyglądać. Postawiła na zieleń i ciepłe światło świec. O naturalne dekoracje wnętrza zadbały dziewczyny z Natura Art. Klaudia miała na sobie koronkową, zwiewną sukienkę, a Patryk zielony garnitur. Ich córka była w tym dniu najpiękniejszym dopełnieniem całego obrazka ich miłości. A tort? W torcie dało się wyczuć intrygujący smak rozmarynu… Czy trzeba pisać coś więcej?

Szukasz inspiracji na swój ślub?

Przygotowaliśmy kilka porad które pozwolą ci zapanować nad przedślubnym chaosem


Aga, Adaś i Janka. Sesja rodzinna. 36

Aga, Adaś i Janka. Sesja rodzinna.

Aga, Adaś i Janka. Sesja rodzinna

Mogłoby się wydawać, że kiedy robimy zdjęcia znajomym to jest dużo łatwiej. Nic bardziej mylnego… poprzeczka ustawiona jest jeszcze wyżej. Agę i Adasia nie tylko znamy, ale i bardzo lubimy. Rozmowom nigdy nie ma końca. Kiedy spotkaliśmy się na sesji “brzuszkowej”, wedzieliśmy już, że zobaczymy się na kolejnej, jak tylko Janka zawita na świecie. I tak powstała ta piękna historia.
No i właśnie. Tu pojawia się pytanie. Czy lepiej sesja ciążowa czy rodzinna? Odpowiedź jest prosta – obie! Na pierwszej skupiamy się na Was, na emocjach jakie towarzyszą wam w oczekiwaniu. Na drugiej – fotografujemy głównie powód waszego zmęczenia;) Oczywiście to taki żarcik matki, która ma tych powodów 3 sztuki, ledwo widzi na oczy, ale siedzi po nocach i pisze ten tekst.

Dla nas to jest piękne… te podkrążone oczy, chaos w mieszkaniu, litry kawy na ratunek i jedno (lub więcej) Maleństwo wokół którego nagle kręci się cały świat. Nie dziwi nas nieprzespana noc akurat przed sesją, sińce rodzeństwa nabyte kilka dni przed zdjęciami, ulewanie na śliczniutki kocyk przygotowany specjalnie na sesję czy inne nagłe wypadki. Tak to już jest z sesjami rodzinnymi – jak z dziećmi. Najlepiej nic nie planować. Przygotować w głowie szkic pomysłu, a potem poczuć się jak to dziecko – dobrze się bawić i zapomnieć o wszelkich ograniczeniach.

Każdą sesję, zanim się spotkamy, omawiamy z Wami. Nie ma jednej dobrej miejscówki, nie ma złotej zasady gdzie i kiedy najlepiej udać się na zdjęcia rodzinne. Bardzo często spotykamy się w waszych gniazdkach (bo wtedy czuć ciepło i to bezpieczeństwo). Ale nie mamy nic przeciwko szalonym pomysłom, wspólnym wypadom do miasta czy lasu. Ma być tak jak sobie tego życzycie, my możemy tylko coś podpowiedzieć.

Fotografowanie rodzin jest według nas jeszcze bardziej intymne niż fotografowanie ślubów. Nie musicie się z nami zgadzać… dla nas po prostu tak jest. Czujemy się po stokroć bardziej onieśmieleni, kiedy ktoś otwiera nam drzwi do swojego domu, przedstawia dzieci, zaprasza do spędzenia kilku chwil z nowonarodzonym dzieckiem. Pewnie dlatego, że dla nas jest to takie ważne, osobiste i cenne.


Wesele w parku śląskim

Ola i Kamil. Wesele w parku Śląskim

Ślub i przyjęcie weselne w parku śląskim.

Fotografujemy w duecie Karol i Aga i bardzo rzadko zmienia on swój skład. Są jednak ekstremalne sytuacje w naszym życiu ( np narodziny dziecka), które powodują, że ten układ ulega zmianie. I tak właśnie się złożyło, że ślub Kamila i Oli fotografował Karol i Michał. Obydwu gości uwielbiam i polecam jakby co.

Chcemy w tej historii opowiedzieć Wam o słońcu, co wygląda jak z południa Europy a przecież to Chorzów, o delikatnych płatkach róż, o wzruszeniu i o szczerych uśmiechach Kamila i Oli. Dzięki ich zaproszeniu po raz kolejny przekonaliśmy się że Park Śląski to prawdziwa perełka. Sporo w niej jeszcze do zrobienia… Ale taka restauracja “Łania”, której historia zaczyna się ponad pół wieku temu – no zobaczcie sami -czy można sobie wymarzyć bardziej urokliwe miejsce na ślub?

Szukasz inspiracji na swój ślub?

Przygotowaliśmy kilka porad które pozwolą ci zapanować nad przedślubnym chaosem